aaa4 |
Wysłany: Wto 20:15, 23 Maj 2017 Temat postu: |
|
Czy to on zabral mnie od niej, czy to ona sprawila, ze zostawilam jego? Nie wiem, czy tamto z poczatku to bylo swiatlo. Nie wiem, gdzie byl moj dom. Pamietam ciemny samochod. Dlugi, wielki i tak szybki, ze droga umykala fala. Pachnialo w nim, pachnialo darnia, szczelina, rozwarciem. Droga biegla w dol, to pamietam. Pamietam, jakie kwiaty czasem tak pachna. W nazwie hiacynt znajduje purpure, roz, czerwien i kolor jablka granatu. Ale to zakazany kolor. Jesli wypowiem jego nazwe, spotka mnie kara, wywolanie straszne i niszczace, jesli wypowiem nazwe mleka, ziemia poczuje bolesc. Ziemia bedzie bolec i znow po mnie siegnie, bialymi, brunatnymi ramionami, ktore szukaja, zagarniaja, macaja, dlawia. Skoro tam bylam, pod tym dachem... co w tym zlego? Czyz nie bylam tam milym gosciem? Zostalam wybrana, bylam krolowa. Rece wyciagaly sie po mnie, ale nie mogly mnie zlapac. Nie spogladalam w gore, gdy jechalismy dlugimi, czarnymi rzekami. Samochod mknal po nich tak szybko! Ale zatrzymywalismy sie, zebym mogla nadac rzekom nazwy: Pamiec, ktora unosi wspomnienia; Furia, ktora wygladza otoczaki; Groza, w ktorej plywamy bez strachu. A potem byly wodospady! Nie nadawalam im nazw. Wciaz spadaja z glebi w glebie jeszcze wieksza, gdzie tylko ciemnosc i gdzie ginie ich blask i tylko grzmot wody dolatuje z otchlani, powiadajac to, czego nie potrafimy wypowiedziec. Dzwiek porusza sie wolniej niz swiatlo, ale za to pewniej. To byl ten zew, ktory docieral do mnie ze szczytow. Dzwiek, nigdy swiatlo. Jak swiatlo mogloby wnikac tutaj, do srodka? Tu nie ma miejsca na swiatlo. Za gleboko. Ale zew dotarl hiacyntem, kolorami podazajacymi przed swiatlem. O Matko! Matko! Matko! Kto wolal? Kto ja wolal? Ja?On jest bogaty, Matko. Mieszka w piwnicy starego domu z masa starych rzeczy, suchych rzeczy, korzeni i monet, skrzyn i szaf, i cieni. Mieszka w piwnicy, ale jest bogaty. Wszystko moglby kupic.
Nie, nie krzywdzil mnie, tylko raz. Kiedy sie przestraszylam, bo przyszedl, gdy bylam tam sama. Zabral mnie, a potem kazal mi wejsc, zejsc do srodka. Weszlismy, gdzie nigdy wczesniej nie bylam, i juz tam zostalam. Tak, gdy moja matka pracuje, zawsze zostaje sama. Zostaje w domu z ogrodem, bo gdzie indziej isc? Nie, nie znam mojego taty. Tak nie, nie wiem. Nie wiem co to znaczy. Zabral mnie ze soba samochodem. Poszlam z nim. Tak dotykal mnie tam. Tak zrobil to. Tak zrobil to. Tak zrobilismy to. Tak mowilam nie, nie mowilam. Powiedzial ze jestem jego zona. Powiedzial ze wszystko co ma jest moje. Czy moge zobaczyc sie teraz z matka?
Tak dal mi bizuterie. Wzielam ja tak. Wlozylam ja tak. Byla piekna, kamienie, ametysty, rubiny. Dal mi hiacyntowa korone, granatowy kamien. Dal mi zloty pierscien ktory nosze. Nigdy nie wychodzilismy z piwnicy nie. Powiedzial ze na zewnatrz jest niebezpiecznie. Ze trwa wojna. Ze tam jest wrog. Nigdy mnie nie skrzywdzil tylko na poczatku. Potrzebowal mnie. Zrobilismy to tak jestem jego zona. Z nim tam wladam. Z nim osadze was wszystkich. Co wy sobie myslicie z kim macie do czynienia?
Ona przyszla, wrocila do mnie, zona muzyka, moja przyjaciolka. Wiedzialam, ze wroci. Wrocila zaplakana. Wiedzialam, ze tak bedzie. Czekalam na nia przy drodze i plakalam z nia, gdy wrocila sama, ale niedlugo. Lzy jej obeschly. Tutaj w ciemnosci nie ma zaloby. Kilka lez, jak ziarna granatu, piec lub szesc polprzezroczystych nasion jak nie oszlifowane rubiny, to starczy, starczy do jedzenia, starczy.
O Matko, nie placz, ja tylko bawilam sie w chowanego! Tylko sie chowalam! Zartowalam, Matko, nie chcialam zostawac tak dlugo. Nie wiedzialam, ze jest tak pozno. Nie zauwazylam, ze zrobilo sie ciemno. Bawilismy sie w krola i krolowa i w chowanego i nie wiedzialam, nie wiedzialam, nie wiedzialam. Czy tam mieszkam? Czy to moj dom? To na zewnatrz ziemi, a ja mieszkalam w srodku. To w srodku ziemi, a ja mieszkalam na zewnatrz. To ciemnosc, a ja przyszlam z blasku, z ciemnosci w ten blask. On mnie naprawde kocha. Czeka na mnie. Czemu w twej milosci zima nastala? Czemu masz takie zimne rece? |
|